"Znikając. Reportaże o matkach" Anna J. Dudek


“To opowieść o miłości. I zmęczeniu. O obowiązku. Szczęściu też. I zachwycie. Ale również samotności, której- dziś mam już co do tego pewność- nikt nie zna tak jak matka. Ta niewidzialna. Oczywista”.
 


“Czułam, że nie jestem w stanie go pokochać. Był kimś obcym, w niedzielę go nie było, w poniedziałek już był. Dałam mu wszystko, a on mnie nic. Wywrócił moje życie do góry nogami, zawłaszczył mnie całą, a zamiast szczęścia i różowości dał mi wyrzuty sumienia i poczucie winy. Miałam go przecież kochać bezwarunkowo,a tu patrzyłam na niego i nic nie czułam. Żadnej więzi”. 


“Płacze. Nie ma w sobie radości, nie wzrusza jej, kiedy syn łapie ją za palec, nie rozpływa się, gdy przytula się do jej piersi. Ma obowiązki, które musi spełniać. Czuje złość na siebie, bo jaka z niej matka, skoro nie ma instynktu macierzyńskiego. Ma obawy, czy podoła. I żal, że dziecku się taka matka trafiła”. 


“Chyba jeszcze nie wie, że na świecie są inne dzieci. Dzieci, których miało nie być. Nie wie, że są mamy, których dzieci nie śpią spokojnie. I nie wie, że są mamy, które nie śpią”. 


“Powtarzała sobie, że kocha swoją córkę. Ale gdyby wiedziała, że tak wygląda macierzyństwo, nie zdecydowałaby się na dziecko. Odzyskiwanie siebie trwa za długo”. 


“Dla matek nikt o żadną łaskę nie prosi. Matka ma. Musi. Powinna. Ma urodzić, dbać i kochać. Musi cieszyć się ciążą i dzieckiem. Powinna szaleć z miłości- do ‘nienarodzonego życia’ od dnia owulacji- a jej bezbrzeżne uczucie do brzucha i dziecka ma jej wynagradzać w życiu wszystko. Wkurwienie, niewyspanie, utratę tożsamości, sprawności intelektualnej i wolności. Matka ma się poświęcać i być wdzięczna. Matka nie może wątpić ani żałować. Matka nie może się skarżyć. Płakać nie powinna, a jeśli musi, to tylko w ukryciu”. 


“Bała się, że połknie osę. Że będzie miał zły odczyn poszczepienny. Że będzie głupi. A na pewno będzie, jeśli nie przeczyta mu jeszcze jednej pierd***nej książeczki, nie zastymuluje wyobraźni, nie poruszy strun kreatywności. Była wyczerpana chceniem, dążeniem i ciągłą koniecznością opieki. Brak snu wykańczał”. 


“Kiedy jej syn skończy trzy latka zrozumie, że to nie tak. Tamte też miały wyrzuty sumienia, tamte też czuły się jak ch**owe matki, tamte też miały wrażenie, że tylko udają. Tylko ona o tym nie wiedziała, bo to nie był jej świat. Jeszcze nie. Ale jak już do niego weszła, okazało się, że wyjść się nie da”. 


“Ma poczucie, że robi krzywdę swojemu dziecku, że zaburza jego rozwój, że dziecko powinno być z mamą, a mama chce i musi wyjść. Tylko, że to wyjście wcale jej nie cieszy. Czuje się jak zła pracownica, zła matka i zły człowiek”. 


“Nic nie można zrobić dobrze. Jeśli kobieta ma jedno dziecko, jest nieczułą egoistką, która skazuje dziecko na dorastanie w pojedynkę. Jeśli dzieci ma kilkoro, staje się pasożytującą na systemie ‘madką’. Jeśli nie ma dzieci- widocznie coś z nią nie tak. Jeśli jej dziecko jest ‘grzeczne’, bez wątpienia je tłamsi; jeśli ‘niegrzeczne’, rozpuściła bachora. Jeśli rodzi wcześnie, najwyraźniej nie ma ambicji. Jeśli późno- po prostu spełnia swoje fanaberie. I jeszcze, nie daj Boże, odumrze dziecko za wcześnie. Matka należy do wszystkich”. 


“Znikając” to brutalnie szczere reportaże o matkach. O tym, co czują, będąc niewidzialnymi,ukrytymi za swoimi dziećmi, zawsze w cieniu. Ciche bohaterki dnia codziennego,które pełnią milion funkcji, a w zamian często nie dostają nic. Te reportaże to sama prawda: boląca, paląca i niewygodna. Można nie zrozumieć ich punktu widzenia, zdziwić się słowami niektórych z nich, poczuć ukłucie w sercu, ale ciężko się nie zgodzić. 

Książka składa się z kilku historii kobiet. Każda z nich jest inna, szczera, niepowtarzalna. Bohaterki odsłaniają się przed autorką i opowiadają swoje przeżycia i emocje skrywane gdzieś bardzo głęboko. Ciężar, który noszą latami jest niewyobrażalny.  

To reportaż o odcieniach macierzyństwa. Tych nieoczywistych, schowanych w domach, maskowanych pod uprzejmym uśmiechem, przeżywanych w ciszy. Bo krzyku matek nikt nie chce słuchać. Nikogo to nie obchodzi. Bo matka ma kochać dziecko i się uśmiechać.

Nie da się o tej książce pisać bez emocji.
Otaczam się takimi pozycjami ze względu na własne doświadczenia. Przy takich tytułach czuję czytelnicze spełnienie i podziwiam autorkę i bohaterki za trafność spostrzeżeń,bezkompromisowość i brak wstydu by o takich rzeczach pisać. Bo nie jest wstydem mówić,że zawiodłam jako matka,że myślałam,że będzie inaczej,że urodziłam,choć nie chciałam,że bardzo chciałam dziecka,a się nie udało,że moje dziecko jest niepełnosprawne,że całe to macierzyństwo miało wyglądać inaczej,a ja czuć się inaczej...
I te chol**ne wyrzuty sumienia na każdym kroku.

Kolejna książka, którą chłonęłam całą sobą, choć momentami bardzo bolało.


Współpraca reklamowa z wydawnictwem Znak Horyzont.

Książkę znajdziecie tu:

https://www.empik.com/znikajac-reportaze-o-matkach-dudek-anna-j,p1384582975,ksiazka-p

Komentarze

Popularne posty