"Motylek" Katarzyna Puzyńska



 “Motylek” był bardzo długo na mojej liście do przeczytania, ale nie był moim priorytetem 😊 Wiedziałam, że to dobra książka, ale gdybym wiedziała, że aż tak, nie czekałaby tyle czasu  na przeczytanie. To też moja pierwsza książka Katarzyny Puzyńskiej i na pewno nie ostatnia! 

W małej wsi Lipowo zostaje odnalezione ciało zakonnicy. Jej śmierć zdaje się być nieszczęśliwym wypadkiem, jednak szybko okazuje się, że kobieta została zamordowana, a policja ma problemy z ustaleniem jej prawdziwej tożsamości. Kolejne morderstwo komplikuje pracę organów ścigania- niewiadomych jest coraz więcej, kobiety nie są ze sobą powiązane, ich śmierć wyglądała zupełnie inaczej. Nie jest jednak możliwe by w tak małym odstępie czasu, w małej wsi mogło dojść do dwóch przypadkowych śmierci. Miejscowa policja stawia czoło skomplikowanej sprawie i mimo braku doświadczenia rozpoczyna wyścig z czasem i próbuje nie dopuścić do kolejnych morderstw. 

Od pierwszych stron zostajemy wciągnięci w klimat lipowskiej wsi i spraw jej mieszkańców. Napięcie budowane jest stopniowo i atmosfera staje się coraz gęstsza, gdy dochodzi do kolejnego morderstwa. Czy możliwe by sprawca mieszkał w Lipowie? Postać każdego z mieszkańców zostaje bardzo dokładnie sportretowana. Z jednej strony zdaje się, że niemożliwe jest by ktoś z nich mógł zabić. Z drugiej- każdy ma coś na sumieniu.  

Bardzo podobało mi się, że akcja budowana była stopniowo, początkowo wątki nie miały ze sobą nic wspólnego, by na samym końcu stworzyć całość. Przez całą powieść towarzyszyło mi pytanie: kto mógł zabić? Nikt nie wysuwał się na pierwszy plan, ale wiedziałam, że na pewno to będzie zaskoczenie. Zamknięcie akcji w małej wsi i ograniczenie podejrzanych do kilku osób z tego środowiska jedynie podsyca ciekawość. Spokój i wiejska sielanka zostają zakłócone na zawsze.  

W “Motylku” pojawia się także mój ulubiony motyw sekretów sprzed lat. Fascynuje mnie jak długo skrywane tajemnice z przeszłości mogą mieć wpływ na teraźniejszość, wypłynąć w najmniej oczekiwanym momencie i zmienić życie wielu osób. Wątek siostry Moniki został świetnie poprowadzony i rozwiązany, nie spodziewałam się takiego rozwoju akcji i takich zaskoczeń! 

Gdy zaczynałam czytać, zastanawiałam się co oznacza tytuł. Pierwsza myśl to oczywiście zwierzę, jednak akcja rozgrywa się zimą, więc to błędny trop. Może tatuaż? Myślałam, że może pojawi się on np. jako znak szczególny na ciele ofiary i będzie coś symbolizował. Moje przypuszczenia były błędne, a rozwiązanie tej zagadki również mnie zaskoczyło. Jeśli chcecie się dowiedzieć czym lub kim był Motylek musicie przeczytać ten kryminał! 

 

Komentarze

Popularne posty