"Fotografka" Helena Janeczek

 


"Fotografka” to niewątpliwie ważna książka, która upamiętnia wyjątkową kobietę. Muszę przyznać, że o Gerdzie Taro nie słyszałam wcześniej, choć jak się okazuje, była pionierką wojennej fotografii, a jej życiorys jest naprawdę wart poznania.  

Czytając tą książkę miałam jednak wrażenie, że jest ona o tych wszystkich osobach, które opowiadają o Gerdzie, niż o niej samej. Trochę się dowiedziałam, jednak nie tyle, bym mogła powiedzieć, że dobrze znam życiorys tej fotografki, a książka wyjaśniła mi jej fenomen. Mam wrażenie, że jest to pozycja dla osób, które dość dobrze znają już tą postać, a dzięki wspominkom jej przyjaciół mogą lepiej poznać jej otoczenie i środowisko w jakim się obracała.  

Najbardziej zaciekawił mnie pierwszy i ostatni rozdział, gdzie jest kilka zdjęć, które opisane są w interesujący sposób. Na tej podstawie widzimy jaką siłę ma fotografia i ile można wyczytać z jednego ujęcia. Jak historia pięknie zapisywana jest na kliszach. Jednak kolejne rozczarowanie jest takie, że skoro w książce są zdjęcia, to miałam nadzieję na więcej słynnych ujęć Gerdy Taro, żeby choć spróbować poznać jej prace i zrozumieć geniusz tej kobiety jako fotografki.  

"Fotografkę" ciężko mi się czytało- przede wszystkim przez pomieszanie czasów i brak chronologii zdarzeń. 

Gerda na stronach tej książki jedynie się prześlizguje, jest wspominana przez przyjaciół. Autorce w ten sposób niewątpliwie udało się uchwycić temperament Gerdy, jej potrzebę działania, silny charakter, zadziorność. Ale po przeczytaniu jest mi wciąż mało. Ale być może taki właśnie był zamiar autorki? By czytelnik, tak jak bliscy po stracie Gerdy, która zginęła wykonując swoją pracę, mieli jej ogromny niedosyt? Może właśnie chodzi o to by samemu chcieć sięgnąć po jej historię i dowiedzieć się czegoś więcej?  

Nawet jeśli nie sięgniecie po żadną książkę związaną z Gerdą Taro, to myślę, że warto wiedzieć, że ta kobieta była naprawdę- żyła, śmiała się, kochała, miała pasję i zginęła, bo wierzyła, że jutro może być lepsze. 


“Panna Pohorylle, obywatelka Polski, urodzona w Stuttgardzie, miała wojownicze zdolności, których Hitler wymagał od niemieckiej młodzieży: była zwinna jak chart, wytrzymała jakwyprawiona skóra, czasem twarda jak stal. Tyle że wytrwałość i hardość Gerdy braly się z czego innego – nie z jej wojowniczości. Żyć, nie patrząc na koszty, ale nie za wszelką cenę- tego Gerda pragnęła bardziej niż oni wszyscy razem wzięci. I rzeczywiście pokonywała przeszkody, które stawały na drodze do realizacji tego pragnienia, z takim impetem, że mogły ja powstrzymać jedynie gąsienice czołgu”. 


Za książkę dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.

"Fotografkę" znajdziecie tu:

https://www.empik.com/fotografka-janeczek-helena,p1265535818,ksiazka-p

Komentarze

Popularne posty