"Rosyjskie róże" Martha Hall Kelly

 


“Rosyjskie róże” to opowieść o tym jak świat stanął nad przepaścią i jak w tej sytuacji odnalazły się 3 zupełnie różne bohaterki, każda inna, z inną historią, z zupełnie różnych rodzin. To także opowieść o tym jak czasami wiele szczęście lub nieszczęścia mamy rodząc się w danym kraju czy rodzinie, jak naznacza nas pochodzenie i urodzenie. 

Nasze bohaterki poznajemy na krótko przed wybuchem I wojny światowej. Eliza i Sofia pochodzą z bogatych rodzin. Często się odwiedzają i cieszą dostatnim życiem. Podczas odwiedzin u Elizy  w Ameryce, Sofia rodzi dziecko. Kobiety udają się razem do Rosji, by Eliza mogła poznać wszystkie cuda tego kraju. Pod koniec jej pobytu wybucha wojna, lecz udaje jej się wrócić do Ameryki. Rodzina Sofii próbuje odnaleźć bezpieczne schronienie i zamieszkują w wiejskiej posiadłości. Tutaj poznajemy trzecią bohaterkę, która zostaje u nich zatrudniona jako służąca. Warinka jest córką wróżki, obie wiodą ubogie życie, więc kiedy los w końcu uśmiecha się do dziewczyny postanawia nie zmarnować swojej szansy. Losy Elizy, Sofii i Warinki przeplatają się ze sobą na kartach książki. Odwiedzamy z nimi Amerykę, Rosję, wędrujemy ścieżkami Paryża. Dokąd zaprowadzi je ta wędrówka? Czy wojna na zawsze przekreśli nadzieje na normalne życie? 

To była piękna i bardzo długa podróż. Długa nie tylko ze względu na objętość książki, która liczy trochę ponad 600 stron, ale też ze względu na to, ile te kobiety przeszły w ciągu kilku lat swojego życia. Fabuła obejmuje lata 1912-1921, a zdarzenia opisywane są z perspektywy każdej z bohaterek, co bardzo mi się podobało.  

Sam początek, a właściwie połowa książki trochę mi się dłużyła, sama akcja zawiązuje się dosyć wolno, przez długi czas losy bohaterek są rozdzielone i każda opowieść biegnie swoim torem, jakby były to trzy oddzielne opowieści. Tym bardziej, że widzimy trzy różne perspektywy i światy. Elizę, której mimo że mieszka w Ameryce, horror wojny nie ominął. Sofię, której życie legło w gruzach. Po rosyjskiej arystokracji pozostało jedynie wspomnienie, a każdy marzy jedynie o tym by przeżyć. I Warinka, która zawsze była biedna i wie jak to jest być poniżaną i nieszczęśliwą każdego dnia. 

To, co najbardziej mnie poruszyło w tej książce to sytuacja kobiet na początku XX.wieku. Każda z nich, czy biedna czy bogata, była zależna od mężczyzny, który był panem świata. I to, co chyba jeszcze bardziej przerażające, wielu kobietom to nie przeszkadzało. Dopiero wojna otwiera oczy na pewne sprawy: kobiety nie potrafią żyć bez mężczyzn, nie potrafią się obronić, arystokratki zastanawiają się jak będą żyć bez służby. Porażający jest obraz jednej z kobiet, która nigdy sama nawet musiała iść do łazienki czy ściągnąć rękawiczek, a nagle śpi w jednym pokoju z kilkoma osobami w sukni niezmienianej od kilkunastu dni, poszarzałej od brudu... To, co działo się w dawnym świecie, a tym co musieli znosić ludzie podczas wojny to przepaść.  

Wszystkie bohaterki przechodzą przemianę i walczą o siebie i swoją rodzinę najlepiej jak potrafią. Muszę przyznać, że początkowo Eliza i Sofia lekko mnie irytowały ze względu na niepoważne podejście do wojny i swoją powierzchowność. Z drugiej strony takich kobiet jak one było wiele- żyjących w luksusie, korzystających z życia i swojego bogactwa, patrzących jedynie na siebie. Wojna doświadcza je na tyle, że muszą spoważnieć i zacząć żyć na nowo, na zupełnie innych zasadach. 

“Rosyjskie róże” to książka przede wszystkim o wojnie i tym, jakie sieje zniszczenie i zmienia świat. To także opowieść o przyjaźni, która przetrwa niejedną z burz, nadziei, która czasami jako jedyna trzyma przy życiu. O tym, że bogactwo nie zawsze daje szczęście i o niesprawiedliwości- jedni od urodzenia mają wiele, inni cierpią biedę od samego początku. Książka to świetny portret arystokracji i zmian społecznych.

Denerwowała mnie powierzchowność arystokracji, czasami polityczne wstawki męczyły, choć z drugiej strony nakreślały obraz wojennego świata i pozwalały odnaleźć się w rzeczywistości. Momentami czułam bezradność i byłam rozdarta, serce mi pękało czytając o krzywdzie ludzi, którzy byli karani za to, że żyli dostatnio.  

Sama historia była jak długa podróż w nieznane, w którą wybrałam się bez większego wahania. Uwielbiam powieści, gdzie wraz z bohaterami przemierzamy liczne kraje i obserwujemy jak ta fizyczna podróż zmienia też ich wnętrze. Bo ciężko pozostać takim samym człowiekiem widząc tyle cierpienia i niesprawiedliwości.... 


Za książkę dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka!

"Rosyjskie róże" znajdziecie tu:

https://www.empik.com/rosyjskie-roze-hall-kelly-martha,p1267989323,ksiazka-p?qa=rosyjskie%20r%C3%B3%C5%BCe&ac=true

Komentarze

Popularne posty