"Płuczki. W poszukiwaniu żydowskiego złota" Piotr Paweł Reszka


 “Ziemia była nasączona złotem. 

Bieda wydobywała z ludzi taką okrutność”.



Za ten reportaż Paweł Reszka był nominowany do nagrody Nike. Temat jakiego się podjął, nie jest łatwy. Przyznaję, że po przeczytaniu byłam zszokowana i zdumiona zdarzeniami, jakie miały miejsce w Sobiborze i Bełżcu. Obozy zostały wyzwolone, jednak mieszkańcy dalej tam żyli i musieli przetrwać. Popularne było wówczas poszukiwanie “żydowskiego złota”. Jak pisze autor: to nie były incydenty, to był proceder. Bieda i lata życia w zniewoleniu odcisnęły na ludziach swoje piętno i sprawiły, że najważniejsze było po prostu przetrwać. O tym się nie pisze, to nie jest popularny i chlubny temat. A jednak warto wiedzieć i poznać też mniej pozytywne strony naszego narodu. Zwykle relacje o obozach kończą się na wyzwoleniu czy opuszczeniu obozu przez więźniów. Myślę, że nie zdajemy sobie do końca sprawy co działo się potem i ten reportaż to udowadnia. 

To, co chyba najbardziej szokuje to fakt, że mieszkańcy nie widzieli wówczas nic złego w kopaniu w ludzkich szczątkach. Ważne było to, co można tam znaleźć. Nie utożsamiano prochów z ludźmi, chodzono na Kozielsko, a nie na byłe miejsce obozu, kopano w żużlu, a nie spalonych ciałach. Język pozwalał podtrzymać złudzenia, że to nic złego. 

“A pod spodem, dwa, nieraz trzy metry niżej, to właśnie był ten żużel. No kości spalone. Szufelką się go wyciągało i przebierało. 

Żydzi byli bogate”. 

“Płuczki” to wstrząsający obraz poobozowej rzeczywistości i zobojętnienia na cudzą krzywdę. Lektura, która zmusza do refleksji nad ludzką naturą i przystosowaniem człowieka do każdej sytuacji. Makabryczny, wstrząsający. Wywiady ze świadkami zdarzeń i ich rodzinami są niezwykle cenne i zdają się idealnie obrazować tamtą rzeczywistość. Niezwykle ważny reportaż, jestem poruszona do głębi. 


“Staram się nikogo nie oceniać. Myślę, że człowiek jest zły z natury. Rodzi się egoistą, kocha tylko siebie. Złe cechy ma rozwinięte od początku, dobra musi się nauczyć. Dobrym człowiekiem można się dopiero stać, ale trzeba wykonać pewną pracę. Wierzę, że każdy ma w sobie też zalążek dobra, od niego zależy, co z nim zrobi. Ale też nie każdy jest w stanie podjąć taki wysiłek i nie każdy czuje taką potrzebę”. 


“ (…) dziadek Marka, nie przyznaje się do znieważenia zwłok, ale jednocześnie opowiada o tym, jak kopał szpadlem w ziemi, w której leżały prochy Żydów. Wyjaśnia, że udało mu się znaleźć trzy fragmenty złotych koronek zębowych. Jak to możliwe, że nie łączy grzebania w kościach ze znieważeniem? Jak można trzymać w dłoni, nad grobem kawałek metalu ludzkiej szczęki i nie łączyć go z człowiekiem?” 


" (...) ale ja czuję, jakby te ofiary do mnie mówiły. One krzyczą, domagają się pamięci. Tu leżą tysiące ludzi, trudno to wręcz objąć rozumem. Było życie, nie ma go. Taka rozmowa o guziku, zaduma, pytanie, do kogo należał, już o kimś tę pamięć przywraca. Wierzę w to. Może to głupie. Bo jak nie będziemy pamiętać, to znaczy, że to, co się tu stało, niczego nas nie nauczyło. I że może się kiedyś powtórzyć".

Komentarze

Popularne posty