"Pozdrowienia z Wrocławia" Monika Kowalska

 


"Po policzkach Ady klęczącej w ławce z tyłu świątyni popłynęły łzy. Tak jak przed laty, jak kiedyś, jeszcze we Lwowie, gdy była młodą dziewczyną, żałowała, że nie ma takiej władzy jak mężczyźni”. 

“Chcę, żebyś wiedziała, że ja cię kocham najbardziej na świecie. Nie mam nikogo bliższego niż ty. Ale powiedz... Zrozum mnie, proszę! We Wrocławiu sami obcy. Ja Niemka, zła hi-tle-rówa... Obca. I zawsze już będę obca, chociaż u siebie”. 


“Czemu musiałyśmy dorosnąć? Czemu im człowiek starszy, tym bardziej wszystko komplikuje? “ 


“Tutaj, w Danii, kobieta ma więcej możliwości zawodowego rozwoju. Nikt od niej nie wymaga, żeby urodziła piątkę dzieci, wychowała je ofiarnie, pracując na trzy zmiany w fabryce, i jeszcze przy tym pięknie wyglądała. Kochana moja, tutaj kobieta to CZŁOWIEK”. 


“Pozdrowienia z Wrocławia” to trzecia część przejmującej serii “Dwa Miasta”. Historii zrodzonej z rodzinnych opowieści autorki, przez co chyba tym bardziej chwytającej za serce i autentycznej. Kolejna część znowu mnie wzruszyła i poruszyła czułe struny. To książka po przeczytaniu, której czujesz, że to jakaś cząstka ciebie, historia z którą miałeś się spotkać właśnie teraz i zapomnieć o całym świecie. 

Trzecia część to lata 1963-1977, także lata wojenne powoli zostają w tyle. Rodzina Szubów powiększa się i dorasta. Starsi usuwają się w cień, wchodzi nowe pokolenie, robi się trochę bardziej nowocześnie, choć nadal bieda, trudna sytuacja polityczna i PRL-owskie realia doskwierają bohaterom. Mimo tego, nadal czuć melancholię, lwowski klimat i nastrój poprzednich części. Autorka idealnie odwzorowuje realia tamtych lat i pięknie wplata w to wszystko historię Adeli, Józki i Nelki. Bohaterek, które kocha się całym sercem, które mimo wielu przeciwności i strat trzymają się razem. Rodzina jest tu wartością najwyższą- scala, chroni, daje nadzieję i bezpieczeństwo. Losy rodziny Szubów są piękne i dramatyczne, nie brak w nich cierpienia i niespodziewanych zwrotów akcji. Widma przeszłości nie dają o sobie zapomnieć, szczęście często miesza się z łzami i zawodem, nadzieja z brutalną rzeczywistością. Sam język jest piękny i plastyczny, oddziałujący na czytelnika. Kiedy trzeba- dosadny, innym razem delikatny, kwiecisty czy stonowany. Cudny!  

W tej serii czuć lwowskiego ducha i powiązania rodzinne autorki z tym miastem. Jest tu coś nieuchwytnego, delikatnego, lekko tajemniczego i melancholijnego. Sam epilog, gdzie autorka opisała swoją podróż do Lwowa, wycisnął ze mnie morze łez. Powieść wielowątkowa z mnóstwem ciekawych bohaterów i problemów rodzinnych, społecznych, sercowych, narodowościowych i wielu innych. “Pozdrowienia z Wrocławia” sprawiły, że uśmiechałam się i płakałam na przemian. Ta seria to piękna podróż śladami rodziny Szubów, która jest niezwykle wzruszająca i mądra. Jeśli chcecie poczuć to ciepło w sercu, zachwycić się i rozkochać we Lwowie, a potem Wrocławiu, to bardzo polecam “Dwa Miasta”. Będziecie mieć "oczy w mokrym miejscu" przez całą książkę,gwarantuję ;) 


Współpraca z wydawnictwem Książnica.

Książkę znajdziecie tu:

https://www.empik.com/spelnione-obietnice-dwa-miasta-tom-3-kowalska-monika,p1311462154,ksiazka-p?fromSearchQuery=pozdrowienia+z+wroc%C5%82awia

 

Komentarze

Popularne posty