"Kołyski Rzeszy" Jennifer Coburn

 


"Niemiecka matka ma obowiązek zaszczepić w dzieciach wiedzę, że są prawowitymi strażnikami cywilizacji. Jednocześnie matki muszą uważać, by nie nakłaść dzieciom do głów idei o wielkości i spełnianiu osobistych pragnień. Chwal dziecko niezbyt często i skup się nie na osiągnięciach, talencie czy umiejętnościach, lecz na tym, jak te zasoby wykorzystać na potrzeby Rzeszy".


Przy czytaniu takich słów ciężko powstrzymać zdumienie i nie zasmucić się nad tym,jaki los zgotowała Rzesza kobietom jeszcze nie tak dawno,bo około 80 lat temu. W "Kołyskach Rzeszy" najbardziej przerażające jest to,że wszystkie okrutne i złe zachowania nie są fikcja literacką,że program Lebensborn istniał naprawdę, a kobiety były jedynie narzędziem w rękach nazistów.
Książka opowiada historię trzech kobiet,dwie z nich brały udział w programie Lebensborn jako matki,trzecia była położną i ich opiekunką. Każda z nich jest narratorem i sama opowiada swoją historię. Początkowo poznajemy ich losy oddzielnie,później łączą się one w jednym ośrodku i mają zaskakujący finał.

Ogromnym walorem książki jest trzymanie się realiów historycznych i faktów,które są znane o programie "produkcji" aryjskich dzieci. O wszystkich ewentualnych zmianach autorka informuje na końcu książki,także swoich źródłach,z których czerpała wiedzę. I choć bohaterki są fikcyjne to cała reszta została oddana w bardzo wiarygodny i rzetelny spodób.
Pod płaszczykiem dramatycznych historii trzech kobiet,ich życiowych rozterek i miłostek, autorka pokazuje piekło matek w nazistowskich Niemczech. Splata ich losy w ośrodku,który ma na celu stworzenie rasy panów i spłodzeniu jak największej liczby dzieci o idealnym aryjskim wyglądzie. Bohaterki stają przed wieloma moralnymi dylematami,ciąży na nich odpowiedzialność, którą często ciężko im udźwignąć,często do końca nie zdają sobie sprawy jaki będzie ich los i w co tak naprawdę zostały wplątane.
Dzięki trzem zupełnie różnym bohaterkom autorka pokazuje jak różne było podejście Niemców do programu,prześladowań Żydów i jak mogło wyglądać życie wielu kobiet w ówczesnych czasach. Czasach,gdzie kobieta była przedmiotem, nie miała prawa głosu, była dyskryminowana,głównie liczył się jej wygląd i pochodzenie, bo najważniejszym zadaniem było rodzić ma chwałę Rzeszy.
Wszystko to przyprawia o gęsią skórkę I wyciska łzy z oczu,gdy czytamy o niewinnych istotach,których los był z góry przesądzony już w momencie poczęcia.
Niech nie zwiedzie Was kołyska na okładce i niewinne bohaterki,które nie wiedzą co tak naprawdę ich czeka. To nie jest romantyczna historia,gdzie autorka łagodnie obchodzi się z postaciami. "Kołyski Rzeszy" to mocno osadzona w realiach dramatyczna powieść,która poruszy niejedno serce. Tym bardziej,gdy niewiele do tej pory czytaliście lub słyszeliście o programie Lebensborn. Mocna historia pokazująca bezduszność systemu,uprzedmiotowienie kobiet i dzieci,prześladowania i ciągłą walkę dobra ze złem,które bardzo często ma o wiele więcej do powiedzenia...

Współpraca reklamowa z wydawnictwem Mova.
Książkę znajdziecie tu:
https://www.empik.com/kolyski-rzeszy-coburn-jennifer,p1390950566,ksiazka-p?qa=ko%C5%82yski%20rzeszy&ac=true

Komentarze

Popularne posty