"Rój" Weronika Mathia

 


"Tamtej nocy tak wiele razy upadałam,że kolejny raz nie zrobił mi różnicy".

Dawno nie czytałam kryminału,który tak bardzo wrył się w moja duszę,rozerwał ją na strzępy, przyprawił o szybsze bicie serca i był takim emocjonalnym rollercosterem. "Rój" odznacza się nie tylko mocnymi scenami i mrokiem,ale także niebywałą wrażliwością i rozedrganiem. Słowa tworzą tutaj obrazy,które zapadają w pamięć czytelnika niezwykle głęboko...

W iławskiej kamienicy dochodzi do morderstwa kobiety,znikają również jej sąsiedzi. To wydarzenie odciśnie piętno na losach kilku bohaterów: emerytowanego policjanta Zbigniewa Ostrowskiego,pszczelarki Natalii,owdowiałego ojca i jego córki Łucji oraz kilku innych. Jak głęboko trzeba kopać,by odkryć prawdę o sobie samym? Jak daleko można się posunąć,by chronić najbliższych?

Przyznaję,że po przeczytaniu "Roju" musiałam ochłonąć. Zawarty jest tutaj taki ładunek emocjonalny,tyle krzywd,mroku i tajemnic,że momentami naprawdę aż ciężko nabrać tchu! Autorka perfekcyjnie łączy wątki i splata w ciekawy sposób pozornie nic nie łączące ze sobą sprawy i osoby. Do tego pojawia się tu niesamowita różnorodność postaci i kultur,a także ogromny rozstrzał wiekowy bohaterów i związane z tym problemy,dzięki czemu czytelnik wyczuwa tu prawdę i autentyczność. Prześladowania romów,morderstwo,zniknięcie,nastoletnie sekrety,przejmująca samotność,Zouszka,Karmenka,pszczelarka z ogromnym bagażem doświadczeń,bajania małej dziewczynki,rozterki starego policjanta. Ta powieść jest niczym kolorowa mozaika,gdzie każdy element jest zupełnie inny,ale razem stanowią połączenie idealne.
"Rój" to historia wielowątkowa,różnorodna,bez przypadków w fabule, z niezwykle wrażliwymi postaciami o trudnej przeszłości. Rozdziały przeplatane są bajkami Zouszki,czyli historiami małej dziewczynki,dzięki którym głębiej wchodzimy w romski świat. Poznajemy kulturę,zwyczaje i ogrom barw,ale też ból prześladowań i życie w strachu o los bliskich. To z jednej strony element magiczny i barwny,z drugiej nieco mroczny i bolesny.
Ostatni rozdział domyka wszystkie wątki i scala opowieść,jednak jest tak ciężki i duszny,że naprawdę brak mi słów...autorka zrobiła to po raz kolejny i w swojej powieści zawarła tyle sprzecznych emocji,tyle piękna i bólu,wrażliwości i rozpaczy,dążenia do sprawiedliwości i rozpaczliwego wołania o pomoc,że naprawdę jestem pełna podziwu...do tego motyw pszczół, który wręcz hipnotyzuje i symbolizuje tak wiele spraw,a także waga relacji w życiu człowieka i poświęcenia dla drugiej osoby. Nawet przelotne przyjaźnie czy romanse mogą znacząco odbić się na naszym życiu,nie wspominając o tych najbliższych i najsilniejszych więzach. Żeby ratować bliskich jesteśmy w stanie zrobić wiele,nawet poświęcić siebie.

"Myślę synku,że każdy ma w sobie takie drzwi,których lepiej nie otwierać".


Współpraca reklamowa z wydawnictwem Czwarta Strona Kryminału.

Książkę znajdziecie tu:

https://wydajenamsie.pl/produkt/roj/

Komentarze

Popularne posty