"Rezydencja Konstancin"
"Jak można przeoczyć moment,w którym twoje dziecko zmienia się w kogoś innego? Oba nic nie zauważyła. I nie umiała żyć z tą świadomością".
"Rezydencja Konstancin" to studium ludzkich zachowań w sytuacji,gdy wali się cały świat. Co zrobisz,gdy twoje ukochane dziecko popełni błąd? Błąd,którego nie da się już naprawić... nawet w świecie,w którym rządzą wpływy i znajomości,a pieniądze rozwiązują wszystkie problemy,zdarzają się takie sytuacje,że wszystkie fasady pękają,a budowane na pozorach szczęście rozpada się jak domek z kart.
W książce obserwujemy życie dwóch kobiet zamieszkujących w świecie elit Konstancina. Ich synowie się przyjaźnią,a one mają wszystko,o czym tylko zamarzą. Oczywiście to tylko pozory,bo gdy jedna z nich usłyszy w słuchawce słowa: "Mamo zrobiłem coś strasznego",zmieni się naprawdę wszystko. Życie Anny Klary i Alicji kończy się i zaczyna właśnie w tym dniu,kiedy jedno z ich dzieci zostaje zamordowane,a wszystkie klapki spadają z oczu. Kto jest winny? Czy zemsta przynosi ukojenie? Czy skazanie sprawcy aby na pewno jest zamknięciem sprawy?
Ta książka emocjonalnie rozlozyla mnie na łopatki i sprawiła,że jako matka zaczęłam się powaznie zastanawiać nad wieloma aspektami. Autorka świetnie zagłębia się w psychikę bohaterek,które przeżywają traumę i walczą o swoje dzieci. Moim zdaniem nie jest to jednak thriller,bardziej powieść,może dramat,studium ludzkiej psychiki? Jak na thriller tempo jest dosyć wolne,mało tu zwrotów akcji czy silnego napięcia,a szkoda,bo oceniając książkę w tym gatunku można czuć się zawiedzionym.
Nie patrząc jednak na gatunek,a sam styl pisania i poprowadzenie akcji,moim zdaniem jest świetnie,bo autorka dotyka wielu ważnych problemów i pokazuje świat,który jednocześnie fascynuje i brzydzi.
Bogactwo jest pragnieniem wielu osób,obiektem pożądania czy zazdrości. Pieniądze załatwiają wiele spraw,jednak tutaj mamy przedstawiona sytuację,w ktorej bogactwo zaczyna brzydzić,bo okazuje się,że nie ukoi bólu. Że czasami przysłania to,co ważne,zamazuje prawdziwy obraz rzeczywistości i pozwala żyć ułudą,że jest się niezniszczalnym,że wszystko można. Szczególnie jest to zgubne w przypadku młodych ludzi,którzy dopiero kształtują świat swoich wartości.
W "Rezydnecji Konstancin" obserwujemy świat elit,bogatych dzieciaków, dorosłych żyjących od sukcesu do sukcesu i powierzchownych relacji. Jak w takim świecie wychować dziecko? Czy pieniądze mogą w tym pomóc czy zaszkodzić? Książka zmusza też do refleksji nad tym jak i czy da się kierować życiem swojego dziecka? Co zrobić,gdy dziecko popełni błąd? Czy w pewnym wieku mamy jakikolwiek wpływ na nasze dzieci?
Nie poznamy tu gotowych recept czy odpowiedzi,ale wiele scen jest bardzo wymownych,wiele razy miała ciarki,a potem długo zastanawiałam się nad wychowaniem własnych dzieci. Bardzo mocna pozycja,miażdżąca emocjonalnie i pobudzająca rodzicielskie instynkty. A do tego w ciekawy sposób pokazująca relacje matka-dziecko,ojciec-dziecko,kobieta-mezczyzna.
Końcówka ma niezwykle szybkie tempo w porównaniu do całości i jest kulminacją wszystkiego,co nagromadziło się w bohaterach po morderstwie jednego z nastolatków. Fani thrillerów o szybkiej akcji mogą być zawiedzeni,osoby,które szukają w książkach emocji znajdą ich tu w nadmiarze...ja będę jeszcze długo o niej myśleć.
Współpraca reklamowa z wydawnictwem Znak Jednym Słowem.



Komentarze
Prześlij komentarz