Motyw książki w sadze ułańskiej Magdaleny Stykały
"–Tak bardzo chciałam ją przeczytać - wyznała. – Nie zdążyła dotrzeć do naszej biblioteki, a potem… już nie było biblioteki. Słyszałam o niej. To o wojnie, prawda?
Michał popatrzył w twarz Basi.
– Nie, Basiu. To o dziewczynie… O dziewczynie dzielnej jak ty, o oczach zielonych jak twoje – powiedział.
Basia pochyliła głowę, pogładziła okładkę.
– Przeminęło z wiatrem – przeczytała. -To jak tytuł mojego życia…"
Książki,w których bohaterzy czytają książki- lubicie ten motyw?
Ja kochałam całym sercem🩷
Dlatego drugi tom sagi ułańskiej od Magdaleny Stykały urzekł mnie już od pierwszych stron. "W duszy ułana" rozpoczyna się cudowną sceną,gdy Basia I Janek odpoczywają na polance,a ona czyta mu powieść. Jest to ich stały rytuał,sielanka,bajka, która niebawem się skończy,a do tego czytania na polance i kiełkującego między nimi uczucia nie raz będą wracać myślami ze łzami w oczach.
Był to ich rytuał, a te niewinne czytanie,wsłuchiwanie się Janka w słowa czytane przez Basię,wspólne poznawanie historii,rozmowy scalały ich uczucie i pomagały mu się rozwijać.
To tylko jedna z nielicznych scen,gdzie za sprawą książek dzieją się piękne rzeczy...
Magdalena Stykała w swojej sadze pokazuje czasy,w których ważne były wartości,patriotyzm,wiedza,miłość do drugiego człowieka szacunek do rzeczy i ludzi. Pokazuje czasy,w których książka była nie tylko rzeczą, produktem,ale była nośnikiem wiedzy,opowiadała ważną historię. Nie była tak skomercjalizowana jak dziś,a sama literatura miała ogromną siłę.
Sama ksiazka była talizmanem,darem,prezentem od serca cenniejszym niż cokolwiek innego,wyznaniem uczucia,dowodem miłości,dzięki np.dedykacji na jej stronach... jedna książka czytana była wiele razy. O książkach toczyły się rozmowy,spory,literatura była cytowana i była czymś niezwykłym.
Z zachwytem i lekkim ukłuciem w sercu za takimi czasami czytałam sceny,gdy mlodzi ludzie rozmawiali o literaturze,gdy swój swego poznał po ulubionych książkach,gdy zakochani wręczali sobie egzemplarz książki,którą któreś z nich chciało przeczytać. Gdy zakochana kobieta darzy ogromnym sentymentem książkę z dedykacją, którą dostała od dawnego ukochanego i pamięta o niej jeszcze długie lata po rozstaniu. Ten przedmiot jest dla niej talizmanem i wspomnieniem,zaklęte są w nim jej uczucia i ślad po osobie bliskiej sercu.
Moje serce radowało się,gdy widziałam takie tytuł jak: "Wojna i pokój","Znachor","Przeminęło z wiatrem","Pan Wołodyjowski",cW pustyni i w puszczy", "Potop" i wiele innych,które chyba każdy z nas zna i ceni.
Wprowadzenie motywu książkowego w taki sposób na pewno dodaje sadze ogromnych walorów i wartości,autentyczności,ubogaca ją i pozwala w pewien sposób identyfikować się z postaciami,przeżywać razem z nimi,doceniać siłę literatury i jednak pozazdrościć...bo choć były to ciężkie,często biedne czasy,naznaczone ogromnym cierpieniem,troską i niepewnością,było w nich coś niezwykłego. Prostota chwil,docenianie drobnych rzeczy,kontaktu z drugim człowiekiem... łapaniem chwil we dwoje pod drzewem na polance przy lekturze "Znachora"-nowości tak wyczekanej przez bohaterkę.
Cudownie czyta się takie historie, cudownie się je przeżywa...I choć saga ułańska to historia ułanów, koni i ich kobiet,to nie brakuje tu właśnie takich pięknych wstawek,które sprawiają,że literatura nabiera głębi i trafia prosto w serce.
Książka to mój cudowny patronat🩷



Komentarze
Prześlij komentarz