"Rdzeń" Weronika Mathia
"Czuła,że jej serce bije głośniej i głośniej,przypominając,że rozum może się mylić,a ono nigdy. Serce wie. Na przekór statystyce i nauce".
Czy znacie twórczość Weroniki Mathii?
Jeśli nie,nadróbcie proszę jak najszybciej...dlaczego? Zaraz Wam o tym napiszę😉
~~~
"Ona była jak Słońce. Wydawało się,że wszystko nabiera dzięki niej rozpędu. Ale jednocześnie jej prawdziwa natura pozostawała nieodgadniona. Tak łatwo można się było poparzyć,gdy chciało się tę dziewczynę przytulić. Nikogo nie słuchała,z nikim się nie liczyła...".
"Rdzeń" to kolejny kryminał autorki,który nie dał się odłożyć. Będę myśleć o nim długo,nie tylko ze względu na piekielnie dobrych warsztat,świetnie poprowadzoną akcję i ogrom zaskoczeń,ale głównie ze względu na emocje i niezwykłą wrażliwość,z jaką opowiedziana jest ta historia. Do tego mój ulubiony,a przy okazji zawsze bolący temat,zaginięcie dziecka...
Po jedenastu latach od zaginięcia swojego brata,Julia nadal go szuka,choć powoli traci nadzieję...pewnego dnia policjanci przyprowadzają go pod drzwi domu. Tutaj rodzinny koszmar powinien się zakończyć,jednak powrót Damiana niesie pewne konsekwencje. Życie kilku osób odmieni się bezpowrotnie.
"Rdzeń" sięga niezwykle głęboko w ludzką duszę. Do samego rdzenia,do kręgosłupa moralnego,do tego,co nas kształtuje,co siedzi gdzieś ukryte,by pod wpływem impulsu,straty czy wstrząsu wyjść niespodziewanie. Tajemnicze zaginięcie i powrót chłopca do domu porusza ogrom emocji,działa na wyobraźnię i uruchamia lawinę pytań,na które śledczy oraz bliscy starają się odpowiedzieć. Nie wszystkim będzie dane poznać prawdę...
Autorka z ogromną starannością kreuje przedstawiony świat i postaci,które muszą w nim żyć i trwać. Do tego łączy zaginięcie,rodzinne sekrety oraz kłamstwa z tajemniczością i pięknem gwiazd,listami dziewczynki do brata,fascynację astrologią i słońcem, którego ciepło może ogrzać,ale i poparzyć... dużo tu metafor,czasami wręcz poetyckich porównań,które uderzają z ogromną siłą. Sama fabuła utkana jest z dużą precyzją, dbałością o słowa i każdy ruch postaci. Nie ma tu przypadkowości,wszystko jest po coś,każda scena prowadzi nas do finału,który cóż tu dużo mówić...boli. Daje ukojenie,nadzieję,ale pozbawia też złudzeń. Myślę,że zostaje w pamięci na zawsze.
"Rdzeń" to nie tylko słowa,historia...to całe obrazy,film wyświetlający się w głowie,który nie sposób zatrzymać. Język,który wdziera się w zakamarki duszy i gdzieś tam głęboko pozostaje. Taka jest każda książka autorki,a ta szczególnie pozostanie w mojej pamięci.
"Cierpienie zawsze zbliża do prawdy".
Współpraca reklamowa z wydawnictwem Czwarta Strona Kryminału.




Komentarze
Prześlij komentarz