"Tam,gdzie jest miejsce przy stole" Magda Knedler
"A chodzi tylko o dobre serca. O to,że się akceptuje drugiego człowieka, nawet jeśli nie do końca się go rozumie. O to,że poświęca się czas,by zrozumieć. By szukać światła,mimo wszystko. Józef ratuje Maryję,a Maryja ratuje jego,bo rodząc Jezusa,ratuje cały świat. Zawsze ktoś komuś jest potrzebny. Niczego nie robimy w pojedynkę".
"Tam,gdzie jest miejsce przy stole" to książka, która mocno mnie do siebie przyciągnęła najpierw tytułem i wyglądem,potem treścią, ktora jest mocna,refleksyjna,do bólu prawdziwa i głęboka. Autorka nie raz sprawiła,ze znalazłam się w zupełnie innym świecie i przepadłam i tak było i tym razem... Książka w świątecznej aurze,ale bez upiększania,idealizowania tego czasu i udawania,że w święta nie dzieje się nic,co boli.
Emilia od dziesięciu lat żyje w związku z mężczyzną,który nią manipuluje i rani. Nie jest jej łatwo od niego odejść,bo właśnie do niego uciekła od toksycznej matki. W noc wigilijną porzuca Krzysztofa i stawia wszystko na jedną kartę. Wynajmuje pokój,odnawia przyjaźnie,poznaje nowych ludzi,choć przeszłość nie daje o sobie zapomnieć,a kolejne problemy stają na drodze...z dnia na dzień zyskuje siły,a z nowymi przyjaciółmi co miesiąc organizują spotkania podobne do tych wigilijnych by zatrzeć złe wspomnienia i pomóc sobie nawzajem.
Autorka po raz kolejny pokazała,że z pozornie zwykłego tematu potrafi stworzyć historię,przez z którą się płynie,z którą się utożsamia i którą chce się żyć. Na pochwałę zasługuje język,sama konstrukcja powieści,której akcja rozgrywa się na przestrzeni kilku miesięcy,ale i podejście do tematu świąt i samego świętowania. Choć bohaterowie chcą cieszyć się tym czasem,każdy nosi w sobie ból i głębokie rany. Wigilia nie każdemu kojarzy się z suto zastawionym stolem,prezentami,serdecznością,dobrem i kolędą na ustach. Zamiast tego przed oczami stają szyderstwa,krzywdzące pytania i przytyki,kolejna awantura,karanie ciszą, pogarda, przemoc... autorka pokazuje,że święta to magiczny czas,wtedy kiedy wokół siebie mamy odpowiednich ludzi i spokój w sercu i że niestety w święta nie milkną spory,a podłe charaktery nie zmieniają się wtedy na lepsze. Bohaterka Emilia nie ma dobrych wspomnień z tego czasu,dopiero w dorosłym życiu zaczyna zaznawać bezwarunkowej miłości i ciepła.
Postaci są tu pięknie wykreowane,ciekawie nakreślone i obarczone dużymi ciężarami do dźwigania. Ogromnie cenię tę książkę za to,że porusza trudne tematy. Zetkniemy się tutaj z przemocą psychiczną i fizyczną,nękaniem,strachem przed wyjściem z domu... I najsmutniejsze jest to,że największe rany,chyba tak jak w życiu,zadają najbliżsi. Nikt nie zrani tak,jak osoba,której oddasz całe serce,jak osoba,która powinna cię chronić...
"Tam,gdzie jest miejsce przy stole" to bardzo potrzebna książka o słodko- gorzkim wymiarze świąt i życia. Nigdy nie jest czarno lub biało,każdy ma chwile słabości i cięższy czas,a w naszym życiu jest mnóstwo odcieni szarości. Powieść niesie jednak pokrzepienie,bo prędzej czy później odnajdziemy kogoś,kto dostrzeże w nas to,co dobre. I pokocha mimo blizn i ran,wystarczy tylko lub aż po raz kolejny zaufać. Jak może zmienić się życie w kilka miesięcy? Przekonajcie się sami,sięgając po tą historię...
Współpraca reklamowa z wydawnictwem Zwierciadło.



Komentarze
Prześlij komentarz