"Pierwszy śnieg" Jo Nesbo

 

Z uwagi na aurę za oknem sięgnęłam z półki książkę, która idealnie (przynajmniej tytułem) oddawała stan za oknem, czyli “Pierwszy śnieg” Jo Nesbo. Czytałam ją kilka wieczorów i za każdym razem usypiałam, choć nie uważam, że był to słaby kryminał. Nie wiem czy to moje zmęczenie, czy po prostu nie po drodze mi z autorem, bo to nie pierwsza jego książka, co do której mam mieszane uczucia. 

Ogólnie sama fabuła jest bardzo ciekawa- dochodzi do morderstwa dwóch kobiet i nikt zapewne nie połączyłby tych spraw, gdyby nie bałwan w pobliżu miejsca zbrodni. Wcześniej komisarz Harry Hole otrzymuje anonimowy list od “Bałwana”. Okazuje się, że więcej zbrodni pasuje do tego schematu i komisarz rozpoczyna pościg za seryjnym mordercą, który igra z organami ścigania. Niebawem znów ma spaść śnieg... kto jest Bałwanem i czy Hole w jakiś sposób jest powiązany z mordercą? Czy zdąży uratować kolejną, pozornie niewinną kobietę przed śmiercią? 

W tym kryminale jest wszystko, co uwielbiam: seryjny morderca, który z góry wszystko idealnie zaplanował i wodzi za nos śledczego. Komisarz z charakterem, który ma niezwykłą intuicję i jest tylko krok za mordercą, niestandardowa zbrodnia i ciekawe rozwiązania. Mimo to, czegoś mi zabrakło. Nie potrafiłam wejść w ten świat bez żadnych oporów, momentami czytało mi się bardzo ciężko, miałam wrażenie, że niektóre opisy czy zdarzenia nie mają wpływu na akcję. Niektóre wątki zdawały mi się zbyt długie i niewiele się działo, stąd chyba to moje przysypianie 😊 Mam wrażenie, że to tez kwestia narracji, która jest trochę ciężka, bez polotu, sama nie wiem jak to ująć. Sama końcówka mnie usatysfakcjonowała, choć było tam jedno absurdalne rozwiązanie, ale przymknę na nie oko. 

To moja trzecia książka Jo Nesbo i chyba się nie polubimy. Pamiętam, że po poprzednich, choć czytałam je dawno, miałam podobne odczucia. Widocznie jego styl i język nie są dla każdego. Czy ktoś z was ma podobne odczucia? A może odwrotnie- może jest coś za co cenicie i lubicie tego autora? :)